Multimedia
Najbliższe wydarzenia
PRZERWA ZIMOWA
Ostatni mecz
Nasi sponsorzy
[WIDEO] Komentarze, ciekawostki, statystyki: dogrywka po meczu Podlasie - Proch
Od remisu na trudnym terenie w Mińsku Mazowieckim trener Ryszard Kłusek zaczął swoją przygodę z Prochem Pionki. Wartościowym remisem po ciężkim meczu w Sokołowie Podlaskim zakończył z "biało-zielonymi" granie w 2020 roku. Zarówno podział punktów z Mazovią, jak i ten z Podlasiem trzeba przyjąć z satysfakcją. Chociaż gdzieś tam jest trochę niedosytu, bo przecież za każdym razem Proch prowadził 1:0.
![[WIDEO] Komentarze, ciekawostki, statystyki: dogrywka po meczu Podlasie - Proch](vardata/imgcache/teksty/880/0/10003012.jpg)
Sobotni pojedynek w Sokołowie Podlaskim zapowiadał się wyjątkowo trudno co najmniej z trzech powodów. Po pierwsze obie drużyny sąsiadowały ze sobą w tabeli i wiadomo było, że zrobią absolutnie wszystko, żeby zgarnąć komplet punktów. Po drugie Proch musiał sobie radzić bez "żelaznego duetu" środkowych obrońców. Kacpra Jaroszka i Mateusza Jaworskiego brakowało na boisku tylko wtedy, gdy musieli pauzować za kartki lub byli chorzy. Wreszcie po trzecie, Podlasie w rundzie jesiennej tylko raz dało się pokonać na swoim boisku i to Pilicy Białobrzegi, czyli drużynie z absolutnego ligowego topu.
W ostatnich tygodniach przyjemnie patrzy się na drużynę trenera Kłuska. Jest walka, mnóstwo charakteru i zdrowia zostawionego na boisku i przede wszystkim wiara w sukces. Tak też było w kończącym rok meczu z Podlasiem. Zawodnicy schodzili z boiska dopiero wtedy, kiedy po prostu nie mieli już siły biegać, bo tyle włożyli wysiłku i zaangażowania. W pewnym sensie obrazuje to statystyka fauli. Piłkarze Prochu dopuścili się aż 30 fauli. W jednej połowie mieli więcej, niż Podlasie przez całe 90 minut. Nie były to jakieś brutalne zagrania, a po prostu efekt olbrzymiej chęci sięgnięcia po komplet punktów.
"Biało-zieloni" w ostatnich tygodniach pokazali naprawdę kawał charakteru. Poradzili sobie z ciągłymi problemami kadrowymi powodowanymi pauzami za kartki czy kontuzjami. Poradzili sobie chociaż przegrywali 0:1 z Tygrysem. Poradzili sobie grając w dziesiątkę z Zamłyniem. A w sobotę poradzili sobie, chociaż tylko połowicznie, grając bez dwójki środkowych obrońców.
A jeżeli o pauzach za żółte kartki mowa, to z Podlasiem czwartą karę indywidualną w tej rundzie otrzymał Michał Kozakiewicz i zabraknie go na inaugurację wiosny, kiedy Proch zmierzy się w Pionkach z Hutnikiem Huta Czechy.
Dwa słowa warto też wspomnieć o Mateuszu Siwcu. Były zawodnik drużyn młodzieżowych Wisły Puławy wznowił treningi po dłuższej przerwie. Jego transfer "last minute" to inwestycja w przyszłość z mocną wiarą w to, że po dobrze przepracowanej zimie 19-latek w rundzie rewanżowej wzmocni rywalizację wśród młodzieżowców. W sobotę dostał 11 minut. Widać było jego brak zgrania z kolegami i lekką tremę, bo wchodził na boisko w trudnym momencie. Teraz powinno być już tylko lepiej.
KOMENTARZE TRENERÓW
Adrian Żurański (Podlasie): - Zabrakło nam dzisiaj skuteczności. Mieliśmy dużo sytuacji strzeleckich, które powinniśmy wykorzystać. Zasługiwaliśmy w tym meczu na więcej. Zadecydowała szybko stracona bramka na samym początku drugiej połowy, kiedy na moment przysnęliśmy.
Ryszard Kłusek (Proch): - Trzeba się cieszyć z tego punktu, bo to jest punkt zdobyty na wyjeździe. Chcę podziękować wszystkim zawodnikom za walkę, ambicję i poświęcenie. Rozmawialiśmy po meczu z sędziami i działaczami z Sokołowa Podlaskiego. Wszyscy powiedzieli, że mecz stał na wysokim poziomie. Akcje momentami były jak w piłce koszykowej, z jednej bramki pod drugą. Jeszcze w doliczonym czasie gry Piotrek Skałbania mógł strzelić zwycięskiego gola, ale zabrakło sił. Mógł wracać do Pionek wesoły autobus, ale i tak ten autobus będzie wracał w radosnej atmosferze, bo odkąd przyszedłem do Prochu udało nam się zdobyć razem 14 punktów.